czwartek, 28 lutego 2013

Rozdział XIX

ROZDZIAŁ XIX.
-Moja siostra miała wypadek.-popatrzyłam na niego przerażona-Jest co prawda trochę poobijana, ale to nic poważnego.
-Rozumiem ,że chcesz do niej pojechać?
-Miałem taki pomysł, ale rodzice są u niej i ona sama kategorycznie zabroniła mi przyjeżdżać ,więc raczej nie.-uśmiechnął się
-Nawet nie wiesz jakiego stracha mi napędziłeś.-odparłam z ulga
-Wiem, przepraszam.-powiedział i cmoknął mnie w policzek.
Jako ,że było już blisko szóstej, zaraz poszłam pod prysznic i za chwilę usnęłam. Obudziłam się tegoż samego dnia, nie bagatela bo o piętnastej. Siatkarz jeszcze w najlepsze spał. Delikatnie uwolniłam się z jego objęć i wskoczyłam do łazienki. Ubrałam się, nałożyłam delikatny makijaż ,a włosy spięłam w koka. Kiedy wyszłam z łazienki dostałam sms'a.
                                                  Zgaduję ,że już nie śpisz? :>
                                               No dobrze zgadujesz :) Obiad?
Ledwo zdążyłam wysłać tego sms'a ,a za moment usłyszałam delikatne pukanie do drzwi. Zza nich ukazała się szeroko ziewająca Maja. Zaraz obydwie zeszłyśmy na obiad.
-Jak Piotrek?
-Piotrek?-powtórzyła- Umiera, ale to pewnie cię nie zdziwi.-zaśmiała się
-Nie, ale wiesz o co pytam. Rozmawialiście wczoraj.
-Trudno to nazwać rozmową.-odparła
-Ale to co mówił było prawdą.
-A ty przepraszam co, wydział śledczy?-spytała ze śmiechem-Niech wydobrzeje, wtedy pogadamy.
-Może troszeczkę.-wyszczerzyłam się
-Swatka od siedmiu boleści.-prychnęła
-No, ale jaka dobra!
-Jak na razie nie masz się z czego cieszyć.-pokazała mi język
-Jeszcze zobaczymy.-uśmiechnęłam się.
W spokoju dokończyłyśmy posiłek i powoli wracałyśmy do swoich pokoi.
-Założę się ,że jeszcze śpią.-zaśmiała się Maja
-O co się zakładamy?
-Jeśli wygram ja, idziesz ze mną na fitness.-powiedziała zadowolona
-A jeśli ja wygram, masz wreszcie porozmawiać i to tak szczerze nie przyjacielsko z Pitem.
-Uparta jak osioł.-pokazała mi język. Za chwilę zniknęłyśmy w swoich pokojach. Wyglądało na to ,że zakład wygrałam. Bartman już nie spał, ba, spakował nawet już swoje rzeczy i wybierał się na obiad. Za chwilę opuścił pokój ,a w drzwiach minął się z Piotrkiem.
-Lena, ratuj.
-Co się stało?-spytałam
-Błagam cię, powiedz ,że ja wczoraj nie nagadałem nic Mai.
-Chyba nie mogę ci tego powiedzieć.-zachichotałam
-No kretyn.-uderzył się dłonią w czoło
-Spokojnie, nie przejęła się tym za bardzo.-odparłam
-A mówiła coś dokładniej?
-Powiedziała ,że z jakąkolwiek rozmową poczeka aż wytrzeźwiejesz.-zaśmiałam się
-Ale nie nagadałem jej nic głupiego?
-To nic nie pamiętasz?-spytałam
-Nie bardzo.-odparł lekko się krzywiąc
-Nie, nic głupiego.
Po moich ostatnich słowach widziałam wyraźną ulgę na jego twarzy. Za chwilę też zmył się na obiad, a ja spakowałam swoje rzeczy. Za jakąś godzinę byliśmy na lotnisku i oczekiwaliśmy na lot. Było ponad półtorej godzinne opóźnienie. Razem ze Zbyszkiem siedzieliśmy naprzeciwko Mai i Piotrka ,którzy w najlepsze sobie gawędzili.
-A co jak oni nas tylko wrabiają?-spytał tak żeby nasi towarzysze nie usłyszeli
-W co?-spytałam
-No żeby nie wyszło ,że nam wmawiają ,że są przyjaciółmi, a tu wyjdzie ,że z naszego swatania coś wyszło.
-Wiesz co? Nie zdziwiłoby mnie to.-zaśmiałam się
-Już ja z niego to wyciągnę.
-Zapomniałeś ,że to moja psiapsióła?-spytałam ze śmiechem
-No to jak nie ja to ty.-uśmiechnął się.
-Znając życie już pewnie nas obgadujecie.-przerwała nam Maja
-My? Skądże.-wyszczerzyłam się
-Dobra, dobra, pewnie cały czas coś tam spiskujecie.
-Piter, idź wytrzeźwiej najpierw, potem coś mów.-zaśmiał się atakujący
-Widzę żarty się trzymają.-spuentował Nowakowski z uśmiechem
-A ciebie kac.-wyszczerzył się Bartman, a my wybuchnęliśmy śmiechem.
Za kilka godzin byliśmy już w Rzeszowie. Ogólnie rzecz biorąc następne tygodnie minęły bardzo szybko. Zbyszek bardzo dużo grał, co wiązało się z tym ,że rzadko był w domu, ja miałam sporo zaliczeń na studiach i co raz więcej dyżurów, więc praktycznie cały czas się mijaliśmy. Można stwierdzić ,że w nasz związek wkradła się rutyna. A co w temacie Mai i Piotrka? Wyglądało na to ,że nic się nie ruszyło. Co prawda od czasu do czasu gdzieś tam się spotykali, ale to były zupełnie przyjacielskie spotkania nad czym ja wyjątkowo ubolewałam. Nie miałam pojęcia dlaczego tak się stało, bo przecież obydwoje wyraźnie czuli do siebie coś więcej i dałabym sobie rękę uciąć ,że z tego coś będzie. Niestety na wróżkę jak widać się nie nadaję, ale jak to mówią, nadzieja umiera ostatnia. Tak jak i wcześniej gdy tylko chłopaki grali w Rzeszowie, nie opuszczałyśmy z przyjaciółką żadnego spotkania.
Wracając rano z dyżuru wstąpiłam na małe zakupy i około dziesiątej byłam w mieszkaniu z powrotem. Byłam wykończona cało nocnym dyżurem, więc marzyłam tylko o śnie. Położyłam tylko zrobione zakupy w kuchni i od razu skierowałam się do sypialni.
-Chyba musimy porozmawiać.-powiedział i przyciągnął mnie do siebie
-A musimy teraz?-spytałam
-A kiedy?-odpowiedział pytaniem na pytanie
-Nie wiem, ale nie teraz bo jak widzisz ledwo żyję.
-To idź się wyśpij, a jak wrócę z treningu to pogadamy.-uśmiechnął się nieznacznie i cmoknął mnie w policzek po czym udałam się do sypialni i zaraz zasnęłam.
Wstałam grubo po godzinie piętnastej. Od razu wskoczyłam pod prysznic, zmieniłam ubranie i włosy spięłam w niedbałego koka. Następnie wypiłam mocną kawę i zjadłam parę tostów przeglądając przy tym gazetę. Potem przeniosłam się na kanapę i zaczęłam skakać po kanałach w poszukiwani czegoś wartego obejrzenia. Za kilka minut do mieszkania wrócił także siatkarz i od razu siadł koło mnie. Przysunął się do mnie i wziął mnie za rękę.
-Przepraszam ,że ostatnio nie mam prawie w ogóle czasu dla ciebie ,ale zbliżają się play-offy i musimy solidnie się do nich przygotować.
-Nie musisz przepraszać, przecież to twoja praca.-odparłam patrząc mu w oczy- Z resztą ja też ostatnio w ogóle nie mam wolnego czasu, a to szpital, a to zaliczenia na studia.
-Nie chcę żeby nasze relacje tak wyglądały.
-Ja też tego nie chcę, ale przecież to nasza praca, musimy sobie z tym jakoś poradzić.-odparłam cały czas nie odrywając od niego wzroku.
-Wiem, ale przecież nie może być tak cały czas.
-Coś proponujesz?-spytałam ,a on popatrzył na mnie badawczo
-Nie chcę się rozstać jeśli to masz na myśli.-od razu odparł -Chyba bym bez ciebie zwariował i powybijał na treningu połowę drużyny.-zaśmiał się.
Nie ukrywam, przez chwilę przeszła mi ta myśl przez głowę, ale wydawała się mało realna, aczkolwiek bałam się ,że padnie to z jego ust. Na całe szczęście moje obawy były zbyteczne.
-To lepiej nie ryzykować dla dobra całej Resovii i twojego.-uśmiechnęłam się
-Musiałbym być kompletnym idiotą żeby zostawić taką dziewczynę jak ty.
-No jaką?-spytałam z uśmiechem
-Najcudowniejszą pod słońcem.-wyszczerzył się i pocałował mnie bardzo czule.
-Do tego wredną, rozgadaną, za szczerą.-wyliczałam co wywołało u niego śmiech
-No tak, cała ty.
-Ej.-zaśmiałam się i dźgnęłam go palcem w żebra.
Jako ,że nie mieliśmy pomysł na resztę popołudnia obejrzeliśmy "Poradnik pozytywnego myślenia", zjedliśmy obiad i wpadła do nas Maja. W międzyczasie Zbyszek ulotnił się na trening w okolicach siódmej.
-Rozumiem ,że nic z tego?
-Z czego?-spytała
-Ciebie i Pita.-odparłam
-To mój przyjaciel, ale nic więcej. Przykro mi, nie jesteś dobrą swatką.-zaśmiała się
-No przestań, przecież tak dobrze się dogadujecie i w ogóle. Naprawdę nic ,a nic z tego nie będziesz?
-Naprawdę nic.-odparła
-Zawiodłam się na was.-zaśmiałam się
-A to dlaczego?-spytała zdumiona
-Bo wszystko w szło w takim dobrym kierunku, a wy co?
-A my się przyjaźnimy.-wyszczerzyła się
-Chyba trzeba was jeszcze raz gdzieś wywieźć.-zaśmiałam się
-Po moim trupie.-zaprotestowała ze śmiechem-A co u was?
-Dalej jesteśmy zabiegani, ale to nie nowość.
-Ale wybieracie się na Siatkarskie Plusy?-spytała
-No tak, czemu pytasz?
-Bo ja też dostałam zaproszenie.-powiedziała nieśmiało
-Piotrek cię zaprosił?
-A kto by inny?-zaśmiała się ,a popatrzyłam na nią i szeroko się uśmiechnęłam-Idziemy tam jako przyjaciele, nie ciesz się tak.
-Ale ja nic nie mówię.-uśmiechnęłam się.
-Na razie nie, ale widzę po twojej minie, że masz ochotę.
-Mam, ale się powstrzymam. Przyznaję, swatka ,że mnie żadna.-zaśmiałam się
-No wreszcie.-odparła-Więc dacie nam spokój z Bartmanem?
-Na to wygląda.-powiedziałam niechętnie.
Zbliżały się nieubłaganie play-offy, a co za tym idzie, także mecz gwiazd Plusligi oraz Gala Siatkarskie Plusy 2012. Postanowiłam wybrać się na małe zakupy z tej okazji po skończonym dyżurze. Jak to bywało, zeszło mi ponad dwie godziny. Wracałam sobie spokojnie przez rzeszowski park, aż moją uwagę przykuł pewien widok, a właściwie widok dobrze mi znanych osób. Nie ukrywam zdziwiło mnie to co zobaczyłam, nawet bardzo. Zaraz chwyciłam w dłonie telefon i wykręciłam numer Zbyszka.
-Zgadnij kogo spotkałam właśnie w parku.
-Wolę nie strzelać.-zaśmiał się-Ale znając życie to...
___________________________________________________________________
Korzystam z okazji ,że mi się przychorowało i siedzę w domu i oddaję nowy rozdział. Szału nie ma i nie jest za długi, ale cóż, oddaję to już waszej opinii :> Jak myślicie, kogo spotkała Lena w parku? :)

21 komentarzy:

  1. widze kolejną chorą w naszym gronie:/
    co do rozdziału to w końcu jednak coś ruszyło z Mają i Piotrkiem :D
    mam nadzieję, że widok jaki zobaczyła w parku nie sprowadzi kłopotów:)
    pozdrawiam
    http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety ;/
      jak widać :DD

      już zaglądam i również pozdrawiam c:

      Usuń
  2. Chyba myślę że tam Maja i Piotrek chodzą za rękę Xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe co zobaczyła w parku?Rozdział jak zwykle fajny ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. zdrowiej! liczę na nowy szybko :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Czyżby Majkę i Piotrka w dość jednoznacznej sytuacji? Czekam z niecierpliwością, a tymczasem u mnie już na nowy: http://nawiedzona-deskorolka.blogspot.com/

    Pozdrawiam, no_princess :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyznam się, że nie mam pojęciaaa. Dlatego musisz dodać szybko następny rozdział. ;D
    Pozdrawiam, Rejczellka. ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. zdrowiej mi tam ziomuś! :DDD dam se ręke uciąć ,że to Piter i Maja! :DDD



    gatsoncaged.

    OdpowiedzUsuń
  8. o to zdrowka zycze!!! fakt krotki ,ale ciekawy, jak zwykle!!

    OdpowiedzUsuń
  9. nadrobione rozdzialy i teraz jestem na bierzaco! tez choruje wiec mam zajecie, a blog bardzo fajny!

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapraszam do mnie na nowy rozdział. Szósteczka :D
    http://169141613.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Moim zdaniem ten rozdział jest za długi do czytania.

    OdpowiedzUsuń