ROZDZIAŁ XX.
-Marcin?-spytał nieco zaniepokojony
-Nie, pudło.-odparłam
-Cichy?
-Co raz cieplej.
-Z Mają?-spytał
-Trafiony zatopiony.
-Ale co w tym dziwnego?-dopytywał
-Wiesz nie zdziwiłby mnie ich widok razem gdyby nie fakt ,że trzymają się za ręce.
-No wiedziałem ,że nas wrabiają.-zaśmiał się
-Chyba ją uduszę jak spotkam.
-A potem będą nagłówki w gazetach - dziewczyna siatkarza Resovii zabiła przyjaciółkę.-chichotał
-Bardzo zabawne, lepiej idź na trening, a nie wymyślasz czarne scenariusze.
-Już lecę. Przy okazji spytam Piotrka jak spędził poranek.
-A mówisz ,że to kobiety muszą wszystko wiedzieć?-spytałam ze śmiechem.
Za chwilę skończyliśmy rozmowę bo siatkarz musiał zbierać się na trening, także wspomniana wyżej dwójka zniknęła mi z pola widzenia, więc od razu zadzwoniłam do przyjaciółki.
-Majson, masz już sukienkę na galę?
-Nie, jeszcze nie, ale planuję się dzisiaj wybrać. A ty coś masz?
-Nie, masz teraz czas?-spytałam
-Za dziesięć minut Millenium?
Dwa razy powtarzać nie musiała, od razu ruszyłam w kierunku centrum handlowego. Jak to Maja spóźniła się blisko dziesięć minut. Od razu zabrałyśmy się za poszukiwanie kreacji. Po gorliwych blisko dwu i pół godzinnych poszukiwaniach każda z nas znalazła coś odpowiedniego. Udałyśmy się po zakupach na kubek gorącego kakao.
-Co u Piotrka?-zaczęłam, a ona wzruszyła ramionami
-Cały czas ,a to w rozjazdach albo trenuję, norma.-odparła-Z resztą, czemu pytasz?
-Tak po prostu. Dawno go widziałam.
-Tak po prostu?-powtórzyła-Mów do czego zmierzasz.
-Do niczego.-zaprotestowałam
-Tak, a ja mam a drugie Genowefa.
-To chyba masz.-zaśmiałam się
-Miałaś mi już dać spokój z tym tematem wredna kobieto.
-I ty też myślisz ,że jestem wredna?-spytałam śmiejąc się
-Ja nie wiem jak ten Bartman z tobą wytrzymuje.
-Proste, za często nie bywa w domu.-odparłam i Maja wybuchła śmiechem
-I tak was podziwiam.
-Ale za co?-spytałam zdziwiona
-Jesteście razem ,a cały czas pracujecie i mimo to macie dla siebie czas.-odparła
-Jak się chce z kimś być trzeba czasem też pójść na kompromis.
-Może masz rację.-odparła
-Ja zawsze mam rację.-uśmiechnęłam się
-Pokłóciłabym się.-zaśmiała się.
Naszą rozmowę przerwał nam dzwoniący telefon Mai. Jakieś dziesięć minut porozmawiała co raz spoglądając na mnie.
-Przepraszam cię, ale już muszę uciekać.
-Coś się stało?-spytałam
-Nie, mam ważną sprawę do załatwienia. Nie gniewasz się?
-Pewnie ,że nie.-odparłam.
Co prawda zdziwiło mnie ,że po tym telefonie dostała takiego przyśpieszenia, ale nie wnikałam kto dzwonił i co to za ważna sprawa. Za jakieś dwadzieścia minut byłam w domu. Był już także siatkarz, który z kimś usilnie dyskutował przez telefon, a gdy weszłam do kuchni dosłownie za moment zakończył rozmowę i szeroko się uśmiechnął.
-Jak zakupy?
-Dobrze.-odparłam-Co wy wszyscy tacy tajemniczy.
-Wszyscy?-powtórzył
-Byłyśmy po zakupach z Mają w kawiarni, ktoś do niej zadzwonił, chwilę porozmawiała i zaraz zebrała się i poszła bez żadnych wytłumaczeń.
-Może Piotrek do niej dzwonił i nie chciała się przyznać?-spytał z uśmiechem
-Może.-odparłam obojętnie
-Dostałaś jakieś zaproszenie.-rzucił i podał mi do ręki kopertę.
Zaraz ją otworzyłam i ujrzałam zaproszenie na ślub. Od razu zabrałam się za czytanie. Od razu się szeroko uśmiechnęłam. Było to zaproszenie na ślub mojej siostry i jej narzeczonego.
-Zbyszek.-zawołałam siatkarza ,który wylegiwał się na salonowej kanapie
-Hm?
-Co robisz dwudziestego pierwszego lutego?-spytałam
-Jaki to dzień?
-Czwartek.
-Nic ciekawego raczej.-zaśmiał się-A co?
-Może miałbyś ochotę wybrać się ze mną na ślub mojej siostry?
-Rozumiem propozycja nie do odrzucenia?-odpowiedział pytaniem na pytanie
-Raczej nie.-zaśmiałam się
-To w takim razie nie mam wyjścia.-wyszczerzył się
-No nie masz.-uśmiechnęłam się siadając koło niego
Jak to tradycyjnie bywało zajęliśmy się oglądanie jakichś filmów w telewizji ,a przy okazji porozmawialiśmy.
-Idziemy na spacer?-zaproponował, a ja tylko kiwnęłam głową. Nie było nic zbyt ciekawego w telewizji, więc ta opcja wydawała się całkiem ciekawa. Za kilka minut spacerowaliśmy rzeszowskim parkiem trzymając się za ręce.
-To mówisz ,że widziałaś tutaj Pita z Mają?-zatrzymał się
-No tak.-odparłam ,a on wskazał mi palcem dwójkę ludzi. Może nie byłoby w tym nic dziwnego, ale stali przytuleni. Na początku nie mogłam rozpoznać kto to, ale momentalnie domyśliłam się ,że to ta dwójka.
-No pięknie.-zaśmiałam się
-Teraz tylko nic jak do któregoś z nich zadzwonić.
-Nie no, to już by było chamskie.-odparłam
-To dzwonię.-powiedział ,a ja tylko się zaśmiałam.
Zaraz zobaczyliśmy jak Piotrek wyciąga ,a następnie odbiera telefon.
-Piotrek to mówisz ,że z Mają to nic, nic?
-.................................
-Nie zmieniaj tematu struclu, o tym pogadamy kiedy indziej.
-..................................
-Jesteś taki głupi czy udajesz? Poczekaj zaraz ci coś przyśle.
Cały czas podczas jego rozmowy ledwo powstrzymywałam się od tego żeby nie wybuchnąć śmiechem i nie zepsuć całej zabawy.
-Okropny jesteś wiesz?-zaśmiałam się-Co zamierzasz my wysłać?
-To.-pokazał mi zdjęcie jak w najlepsze spacerują sobie po CityCenter trzymając się za ręce.
-Kiedy ty to zrobiłeś?
-Wczoraj.-odparł-Zobaczymy co powie cwaniak jeden.
Wysłał zdjęcie środkowemu i oczekiwaliśmy co odpowie i bacznie obserwowaliśmy ich reakcję siedząc na parkowej ławce. Wyraźnie widać było ,że pokazał Mai telefon, a ona zaczęła się śmiać. Za chwilę ruszyli w drogę parkowymi alejkami.
-Oni idą w naszą stronę.-rzuciłam-Myślisz ,że nas widzieli?
-Nie sądzę. Cichy nie jest zbyt spostrzegawczym człowiekiem.-zaśmiał się
-Przecież nie uciekniemy stąd bo zaraz nas zobaczą.
-Mam pomysł.-powiedział wyraźnie zadowolony.
Gdy byli dosłownie kilka metrów od nas wpił się w moje usta praktycznie zasłaniając mi widok na przechodniów. Jego pomysł okazał się jakże skuteczny bo przeszli nie zauważając nas rozmawiając.
-Jak spotkam Lenę ona mnie zabije ewentualnie wytarga za włosy.-zaśmiała się Maja
-Wytarganie, wytarganiem, ale mnie za to Bartman może tak przypadkiem trafić zagrywką ze sto dwadzieścia na godzinę.
-Zdecydowani wolę wytarganie za włosy!-powiedziała i zaśmiali się. Z każdą chwilą ich rozmowa wydawała się co raz mniej wyraźna, aż wreszcie nie było słychać nic. Wtedy atakujący oderwał się ode mnie.
-No wariat.-zaśmiałam się
-Ale nas bynajmniej nie zobaczyli.-wyszczerzył się-Mówiłem, u Pita ze spostrzegawczością słabo.
-Mówisz ,że ja jestem wredna?-zaśmiałam się
-Pod tym względem dobraliśmy się idealnie.-uśmiechnął się i objął mnie ramieniem-Wracajmy już.
Powoli wracaliśmy z powrotem w kierunku osiedla. Od razu jak tylko wróciliśmy wypiliśmy po kubku herbaty i obejrzeliśmy jakąś komedię, którą akurat leciała w telewizji.
-O której jutro kończysz dyżur?
-O trzynastej trzydzieści, potem na czternastą mam kolokwium i około szesnastej z minutami myślę ,że powinnam być wolna. Czemu pytasz?
-A tak po prostu.-odparł.
Położyłam się spać chwilę po dwudziestej drugiej, bo nazajutrz musiałam być o siódmej w szpitalu. Wstałam jakieś dziesięć minut po piątej. Siatkarz jeszcze w najlepsze spał, więc delikatnie wymknęłam się z jego objęć i udałam się do kuchni. Zrobiłam sobie jajecznicę na maśle z wędzonym łososiem i szczypiorkiem. Wypiłam spokojnie kawę i w okolicach szóstej dziesięć opuściłam kuchnię i skierowałam się do łazienki. Ubrałam się ,lekko umalowałam, włosy zaplotłam w kłosa i spryskałam się perfumami ,które dostałam od Zuzy. Za dwadzieścia siódma opuściłam mieszkanie i pięć minut przed czasem byłam już w szpitalu gotowa do pracy. Sześć i pół godziny minęło wyjątkowo bardzo szybko. Przez kolokwium wstąpiłam jeszcze po kawę do starbucks'a. Wychodząc spotkałam znajomą twarz.
-O cześć Len.-powiedział niepewnie Nowakowski
-Cześć Piotruś.-odparłam
-Jakie na dzisiaj plany?
-Kolokwium.-zaśmiałam się
-O której kończysz?
-Szesnasta piętnaście.-odparłam
-A znalazłabyś potem dla mnie chwilę?
-Pewnie.-uśmiechnęłam się
-To przyjdę po ciebie. Tylko jakbym się spóźnił poczekaj na mnie.-powiedział ,a ja kiwnęłam głową. Zaraz pożegnałam się ze środkowym i za kilka minut byłam na uczelni. Zaparkowałam samochód na parkingu i pognałam na kolokwium ,które zaczynało się za cztery minuty. Nie uczyłam się co prawda za dużo do niego, ale jak dla mnie było wręcz banalne. Kiedy wyszłam przed uczelnię Nowakowskiego nie było widać. Poczekałam na niego chwilę i około szesnastej trzydzieści się zjawił.
-Przepraszam za spóźnienie. Jesteś samochodem?
-Nic się nie stało.-odparłam- No tak.
-Bo w HoshiSushi mają teraz świetną ofertę może tam podskoczymy i pogadamy?
Zgodziłam się od razu bo to była jedna z moich ulubionych knajpek. Za dosłownie kilka chwil byliśmy już na miejscu.
-Chyba jest zamknięte.-powiedziałam widząc napis na drzwiach i egipskie ciemności w środku
-Nie, jest otwarte, chodź.-powiedział i pociągnął mnie za sobą do środka. Było kompletnie ciemno, a do tego Nowakowski ni stąd ni zowąd zniknął.
-Piotrek obiecuję ci jak tylko cię dorwę to nie ręczę za siebie.-powiedziałam po czym usłyszałam cichy chichot Mai. Byłam kompletnie zdezorientowana. Nie wiedziałam co oni wykombinowali. Starałam usilnie przypomnieć sobie czy dzisiaj nie ma przypadkiem jakiegoś święta czy czegoś w tym rodzaju. Po chwili namysłu przypomniałam sobie i sama się z siebie zaśmiałam.
___________________________________________________________
Zgadnijcie, o jakiej okazji zapomniała Lena? :>
O rocznicy :D
OdpowiedzUsuńHm zobaczymy :D
UsuńTeż tak myślę ;D
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział, baardzo mi się podobał. ;D
Już nie musisz mnie powiadamiać o nowych rozdziałach, bo daje ten blog do obserwowanych.:)
Poozdrawiam.!!
Miło mi :))
UsuńJa również pozdrawiam!
Rocznica ^^ ale trafiłam że idą i jeszcze za ręke xD
OdpowiedzUsuńNo trafiłaś :D a czy tym razem też, to się okaże :D
Usuńja obstawiam ,ze hmmmmmm moze urodziny jej??? rozdzial jak zwykkle genialny, ale blagam pisz szybko bo nie wytrzymam!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) dzisiaj będzie nowy :)
Usuńrocznica? no moooże, ale moze jakies urodzinki hęęęęęę? :DDD jak zwykle baaardzo dobry jest ziomuś :DD
OdpowiedzUsuńgatsoncaged.
a dzięki :D
Usuńzapewne zapomniała o swoich urodzinach :p no Piotruś i Maja to już na poważnie się rozkręcili. Ciekawi mnie kiedy mają zamiar oznajmić to przyjaciołom :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/
Zobaczymy c:
Usuńja również pozdrawiam ;))
Genialne! ;D. Wiedziałam, że będzie z Pitem, ha! A zapomniała albo o jakimś czymś ze Zbychem związanym ,lub czymś ze sobś, ale nie wiem. xD
OdpowiedzUsuńA dziękuję! :D
Usuńpewnie o urodzinach :D
OdpowiedzUsuńnie wiem, nie wiem :>
UsuńZapraszam do mnie na nowy rozdział . ; )
OdpowiedzUsuńhttp://polscysiatkarzenajlepsi.blogspot.com/2013/03/rozdzia-1.html
dziękuję za info ;)
UsuńNowy rozdzialik :)
OdpowiedzUsuńhttp://169141613.blogspot.com/
już zaglądam :)
UsuńCzyżby o swoich urodzinach? Widzę, że będzie ciekawie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Zobaczymy :D
Usuńja również, pozdrawiam :*
No, nadrobiłam wszystko! :)
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że ta misja swatania musi zakończyć się powodzeniem. Słodkie gołąbeczki z nich :) Na pewno Lena razem z Zibim są z siebie bardzo dumni. Ale po co się tak chowają po kątach :)? Dobrze, że pomysłodawcy tej akcji są czujni ;)
O, ciekawe o co chodzi z tą knajpką ;>? Urodziny, imieniny ;D?
Czekam na kolejny rozdział :)
Pozdrawiam,
naranja-vb.blogspot.com
Zobaczymy co to wymyślili i o czym zapomniała :)
Usuńja również pozdrawiam :>
Może zapominała o urodzinach?Akcja w parku,genialne ;pp Zapraszam
OdpowiedzUsuńhttp://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/
Mooże :D chętnie zajrzę :)
UsuńTrafiłam dzisiaj na Twoje opowiadanie, przeczytałam wszystko i muszę powiedzieć, że naprawdę świetnie piszesz :) Zazdroszczę talentu ;D
OdpowiedzUsuńSytuacja z parku sprawiła, że śmiałam się do komputera jak idiotka :>>
Coś czuję, że zapomniała o swoich urodzinach, ale mogę się mylić :3
Pozdrawiam czekam na kolejne :D
volleyball-journalist.blogspot.com
Jej dziękuję! Strasznie miło mi jest to czytać :)) Ale jaki tam talent :P
Usuńchętnie wpadnę :)
Serdecznie zapraszam na dziewiątkę u mnie :)
OdpowiedzUsuńnaranja-vb.blogspot.com
Dziękuję za info, już lecę czytać! :D
UsuńZapraszam do siebie, dodałam 5 rozdział - http://nad-przepasciaa.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuń+ Nadrobię u Ciebie rozdziały w najbliższym czasie, wybacz, że teraz nie komentuje rozdziału, ale nie mam dużo czasu :)
Już zaglądam, dziękuję za info :> nie ma problemu :)
UsuńSię pojawił u mnie nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńhttp://169141613.blogspot.com/